Jak chyba większość dzieci mój mały Kurdupello ( tak kazał na siebie mówić ) uwielbia kąpiele.
Trwają one nieraz nawet do godziny, dzięki extra zabawkom i oczywiście wyobraźni mamuśki :)
Kuba od urodzenia zarażany jest przeze mnie zabawami w wodzie. Obecnie praktykujemy cotygodniowy dwugodzinny basen, a jak tylko pogoda dopisze zaczniemy plażingi :)
Dzieci jak to dzieci, potrafią ubrudzić się wszystkim. Są w tym MEGA fenomenalne...
Często przebywamy na Mazurach, w ogrodzie. Wieczorem mój smyk wygląda nieraz..... tak po prostu jest MEGA brudny :) Nie wiedziałam jak to do końca ująć...
Dziecko zmęczone po całodziennej zabawie marzy już tylko o mamusi czytającej dobranockę, butelce "Kukałka" czyt. Kakao i pójściu spać. A co z kąpielą ?
Mówię Kochanie chodź pobawimy się w wannie, wykąpiesz się itp. Co słyszę? "Jestem zmęczony, jutro mama" No tak, jutro to byłby jeszcze większy brudas.
Nie! Nie ma opcji odpuścić mega krótkiej kąpieli! Trza to zrobić!
Matka z pełnymi megabajtami w głowie pomysłów wymyśliła to co dzieci lubią najbardziej! ŻELKI!
Kuba dostaje ode mnie żelki dosłownie od święta, baaardzo rzadko. No ale małą paczkę na wszelkie nie wypadki w domu trzeba mieć :)
Pomyślałam dam mu żelka, no ale jak dam mu w łóżku to zje i tyle będzie z tej kąpieli.....
Wsadziłam żelki do miseczki, która unosiła się na wodzie i zawołałam Kubę na żelkową kąpiel.
Opory? BRAK!
Mój smyk zajadał się trzema ulubionymi żelkusiami, a mama szorowała małego brudasa :)
Można? Można! Trochę pomysłów i wszystko można!
Ciao :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz