Hejj!!
Pora nadrobić pisany na koniec 6 tygodnia post. :)
Także już oficjalnie moja mała fasolka została potwierdzona. Obecnie na początku 6 tygodnia miała zaledwie 4 milimetry. Najcudowniejsze było widzieć na ekranie jak bije serduszko. Najlepiej ciąże u lekarza potwierdzić właśnie w szóstym tygodniu, ponieważ wtedy dopiero dzieciątko może być widać na usg, i co najważniejsze dopiero wtedy możemy zobaczyć, czy bije serduszko. Pierwsze usg jest dopochwowe, takie normalne miałam dopiero w 13 tygodniu.
W pierwszej ciąży dzieciątko wykryte miałam u lekarza już w czwartym tygodniu, lecz za wcześnie było na wykrycie bijącego serduszka. Jesteśmy mega szczęśliwi :) Kuba bardzo chciałby brata, czyli miałabym domową drużynę piłkarską. Zobaczymy :)
Na wizycie lekarz zlecił mi również wszystkie podstawowe badania krwi oraz
moczu. Ważne było również oznaczenie grupy krwi mojej i męża, gdyż
mógłby wystąpić konflikt serologiczny.
Założona została również karta
ciąży, w której przez całą ciążę lekarz zapisuje wyniki badań,
dolegliwości i zapiski z usg. Kartę ciąży noście przy sobie tak samo jak
dokumenty, bo nie wiadomo kiedy będzie przydatna.
Źródło: http://babyonline.pl/tydzien-6,ciaza-kalendarz,r6.html
Od momentu dowiedzenia się o ciąży moja praca, w której jestem przedstawicielem handlowym została ograniczona do pracy w domu przy telefonie i komputerze. Złożyło się na tą zmianę przede wszystkim moje złe poranne samopoczucie, jak i również zagrożenie wypadkiem poprzez oblodzone drogi i ciężkie katalogi. Również moja bardzo wyrozumiała Kierowniczka nie miała nić przeciwko, ale i tak zadbała, abym w domu się nie nudziła. :)
Jak się czuję na samym początku ciąży?
Jest źle. Dosłownie. Ten tydzień minął dosłownie tragicznie!!! Jak byłam z Kubusiem w ciąży to tak źle się nie czułam. Już w nocy ból żołądka był porównywalny do totalnego kaca w postaci zmieszanych trzech różnych win..... Woda przy łóżku, poranna herbata i brak apetytu to to, co mi towarzyszyło. Były chwile, że wyjadałam z lodówki dosłownie wszystko, a były dni, gdzie prawie nic nie zjadłam. Ale!... Przestałam już zajadać się kabanosami, za to naszło mnie na słodkie. DOSŁOWNIE!!
Po nocach śnią mi się gofry. Nie takie zwykłe. Takie sprzedawane latem w naszym Mikołajskim porcie z dużą ilością bitej śmietany i polewy truskawkowej :) Czyli czas zachcianek został rozpoczęty, a my rozpoczynamy siódmy tydzień. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz