Hejj!!
Zaczęliśmy piąty miesiąc, a Wy? W zasadzie wszystko się unormowało, a ja zaczynam żyć kwitnąco. :) Co chwila coś pichcę, zachcianki i czas w domu - jest idealnie. Pizza - to jednak jadłabym najczęściej. :)
Pora była na kolejną wizytę u lekarza. Usg nie było, także do tej pory nie wiem kto tam w tym moim brzuchu urzęduje. :) Na razie zwracam się do małego człowieka po prostu "Bobasie". :)
Wizyta trwała krótko. Ciśnienie, pytanie o samopoczucie i wypisanie skierowania na kolejne obowiązkowe badania krwi. Odwiedziła mnie również ponownie Pani Położna. Kolejna rozmowa, odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i.... słuchanie serduszka! Wizyty Pani Położnej są wspaniałe. Ma dla mnie tyle czasu ile trzeba. Móc usłyszeć szybkie bicie serduszka na głos, to nie samowite przeżycie. Przez to nie mogę doczekać się kolejnej wizyty Pani Małgosi. :) Powoli zaczynam kompletować wyprawkę.Jednak jest to na razie przeglądanie rzeczy, które zostały mi ko Kubie. Na zakupy przyjdzie dopiero czas.
Mówiąc już o wiośnie zakończyliśmy na dobre w tym roku sezon snowboardowy. Jeździłam na desce do końca 4 miesiąca, jednak jak wyglądała moja jazda dowiedzieć się możecie Tutaj.
Pora zatem odświeżać rowery, deskorolki, rolki i tak dalej. :)
Waga : 52 kg, czyli jak na razie 1 kg do przodu
Obwód : 86cm, czyli jak na razie 4 cm w pasie więcej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz