Tym razem chciałabym się z Wami podzielić historią prawdziwą, która wydarzyła się w naszym życiu, a wydarzyć nie powinna. Ciężko jest wracać myślami do tego dnia, gdy nasza Kochana Beatka przeżyła dramat. To był koszmar, który przeżył również mój Mąż. Dramat jednak dotknął całą naszą rodzinę. Dopiero teraz jestem w stanie powrócić do tych trudnych dla nas chwil.
To było jakieś 3 lata temu, na pewno przed naszym ślubem. Na podwórku stała nasza ukochana Beata, czyli BMW E46. Oczko w głowie mojego męża, które w jego hierarchii ukochanych osób było tuż za Kubą. :) Beatka pucowana, glancowana, myta specjalnymi środkami, karmiona droższym smaczniejszym paliwem. Miała u boku mojego męża lepiej, niż chyba ja sama. Jednak pewnego słonecznego dnia stała sobie na podwórku. Opalała swoją piękną karoserię po dokładnym myciu.
Chłopcy postanowili zgrabić z liści trawnik. Uwielbiają pracować razem dlatego też Kuba ma swoje małe osobiste grabie. Chwila nieuwagi, dosłownie chwila. I TRACH! Beatka została mocno potraktowana przez Kubę grabiami! Oczywiście niechcący. Nikt nie miał pretensji do małego szkodnika. Jednak w trybie pilnym Marek musiał wykonać telefon na samochodowy sor.
Jak dobrze, że to nie ja zepsułam auto, bo inaczej od migania się z przyznaniem i zapłatą ścigałaby mnie windykacja w postaci męża :D
W trybie pilnym, bo następnego dnia Beatka była już u lakiernika. Została tam na 3 dni. Sama, bez dachu nad głową, wśród innych chorych aut. Wzięliśmy pod uwagę malowanie całego auta, lub części uszkodzonych. Zanim jednak zdecydowaliśmy się na malowanie zadaliśmy sobie pytanie: Czy chcemy malować tylko porysowane 2 pary drzwi, czy idziemy na całość i stawiamy na zmianę koloru. Pozostaliśmy jednak przy naszym obecnym kolorze. Malowanie Beatki kosztowało sporo, jednak obecnie jest już cała i zdrowa.
Jeżeli jednak stoicie przed takim dylematem jak my staliśmy to skorzystajcie z poradnika: Zamiana koloru auta, czyli ile kosztuje malowanie samochodu.?
P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz