Odstawienie od piersi nie było łatwe w naszym przypadku. Tak samo, jak powrót do karmienia. O przejściu z butelki na pierś przeczytacie tutaj. Jest to post - kontynuacja naszego odstawienia. Dlaczego postanowiłam odstawić Kasię od piersi w wieku 1,5 roku, przeczytacie tutaj. Dowiecie się, dlaczego poległam po raz pierwszy, czyli dlaczego nam się nie udało i jakie były powody mojej decyzji.
Teraz na samym początku mogę się pochwalić, że już nie karmię. Skończyłam karmić Kasię w wieku 19 miesięcy. To długo i w naszym przypadku wystarczająco. Nie było jednak łatwo. Były łzy. Łzy moje, ale i jej. Nasza więź i ogromna bliskość, która dzięki karmieniu piersią bardzo się umocniła, a musiała zostać zerwana. Jednak nie szczędziłam Kasi przytulania, tak aby w pewien sposób zrekompensować jej zerwanie pewnej bliskości, którą miała w zasadzie od zawsze. Po zakończeniu karmienia nasza więź jeszcze bardziej się umocniła. Mała zasypia przytulona we mnie, a w ciągu dnia lubi się położyć na klatce i odpoczywać :) Po całym "procesie " i próbach odstawienia jest już dobrze, a mała zapomniała o mleku mamy i przestała się do mnie "dobierać".
Moje Próby Odstawienia:
1. Zaklejenie brodawek plastrem- powiedziałam po dziecinnego po prostu, że mama ma "ała". W ciągu dnia, gdy chciała mleko widziała mamy "ała" i odpuszczała. Niestety wieczorem do spania szarpała mnie już za bluzkę, płakała, krzyczała, a ja płakałam razem z nią :( ..... plastry zostały odklejone. To był za duży ból....
2. Pomalowałam piersi czarnym mazakiem w krechy. To rada koleżanki, która u niej zadziałała. Gdy Kasia chciała mleczka, pokazałam jej piersi i powiedziałam, ze są brudne, fuj. Niestety w tym wypadku zaczęła się ich wręcz bać i uciekać. Od razu musiałam się "umyć". U koleżanki jednak kilka dni i było po sprawie :)
Powiedziałam wóz albo przewóz. Albo Ona, albo Ja! Skoro już tyle rzeczy wymyśliłam, próbowałam, to nie jest to czas na kolejną porażkę.
3. Lakier na obgryzanie paznokci - to poleciły mi dziewczyny na instagramie. Kupiłam w aptece specjalny lakier na obgryzanie paznokci. Śmierdział jak prawdziwy, a w smaku był hmm palący. Już kropla zniechęciłaby mnie do obgryzania :) Posmarowałam brodawki lekko lakierem, bo jest bardzo mocny. Wieczorem usypiając Kaśkę, podałam jej pierś i mówiłam tak, aby ją zniechęcić: "fuj mleko", "śmierdzi" itp. Okazał się zonk! Kasi lakier nie przeszkadzał i piła bez problemu. Powiedziałam sobie, że to moja już ostatnia deska ratunku i pomysł. Wysmarowałam tym śmierdzielem całą klatkę. W całym domu dosłownie waliło lakierem ..... :) Smarowałam się zawsze do usypiania. Kładłam się obok i mówiłam "fuj mleko", "śmierdzi" i chowałam. Kasi ewidentnie mocny zapach już przeszkadzał. Wtuliła się i zasypiała. W nocy, gdy nastawała pobudka, od razu smarowałam się lakierem. W zasadzie przez tydzień się z nim nie rozstawałam. POMOGŁO!Kaśka zapomniała o mleku :)
To była bardzo trudna droga odstawienia. Wszystko, co związane z karmieniem piersią jest piękne, ale również bardzo trudne. Cieszę się jednak, że dane mi było poczuć tą bliskość i więź z dzieckiem, którą może czuć tylko matka. Jestem dumna z siebie i z niej, z tego czasu, jaki miałyśmy. Wspominam miejsca, w jakich się karmiłyśmy, chwile piękne,ale i te trudne. Dziękuję Bogu i Rodzicom, którzy wysłuchali moje modlitwy z prośbą o karmienie na początku :)
Dziękuję również WAM - Moim czytelnikom. Dziękuję za rady, wsparcie, dobre słowo. Dawaliście mi mnóstwo oparcia. Dziękuję za prywatne wiadomości - jesteście Cudowne!!!!
Kasia nie pije przysłowiowej "butli". Nie zaakceptowała żadnego mleka w ten sposób. Jedynie jada płatki na mleku :)
U nas odstawienie zadziało się samoistnie. Nie miałam serca uciekać do takich praktyk.
OdpowiedzUsuńTeż tego pragnęłam ,lecz niestety sprawy potoczyły się inaczej i wyścia nie było :(
UsuńU mnie były 3 próby odstawienia Jasia, dopiwero za 3 się udało.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak u nas, również łatwo nie miałaś ...
Usuńsuper!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńŚwietny wpis :)
OdpowiedzUsuńJa nie wiałam z tym w ogóle problemu ale wiadomo, bywa różnie...
OdpowiedzUsuńTrudne były początki i koniec :)
UsuńGratulacje, moja mama malowała piersi fioletowym cieniem do powiek i mówiła, że są chore i bolą :)
OdpowiedzUsuńNo u nas polaowanie nie pomogło, ale patent niekiedy się sprawdza :)
UsuńGratuluję pomysłu i chęci!
OdpowiedzUsuńDobrze, że się udało :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńGratuluję, że się udało. Przy moich trzech ssakach udało się bez większego płaczu i nerwów. Jakoś tak samoistnie ale każdy z chłopaków miał po 2 lata
OdpowiedzUsuńNo nie dane mi było dociągnąć dwóch lat :(
UsuńFajny wpis. Super, że się udało :)
OdpowiedzUsuńgratulacje! :)
OdpowiedzUsuńdziekuje :)
UsuńU nas nie było problemu, bo dość szybko przestałam karmić :)
OdpowiedzUsuńnie zawsze udaje sie dlugo :)
Usuńfajnie że poruszyłaś ten temat, bo na pewno nie jest on łatwy, przy pierwszym dziecku szło mi świetnie, mała pokochała kaszki helpa z mlekiem lub owocami i sama chętnie oglądała się za innym jedzeniem ;) z drugą już tak dobrze nie było, ale ważne że się udało :)
OdpowiedzUsuń